Płużański: Kto opluwa Niezłomnych stawia się poza polskim społeczeństwem
Spotkanie dotyczące Żołnierzy Wyklętych organizowane jest przez lewicę w Sejmie. Delikatnie mówiąc nie promuje naszych bohaterów. Jak Pan ocenia to wydarzenie?
Tadeusz M. Płużański: To spotkanie w ogóle nie powinno się odbyć. Podobno w Polsce nie wolno propagować komunizmu. Tymczasem ten komunizm promowany jest w gmachu Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. To przykre wydarzenie także dlatego, że szkalująca Żołnierzy Niezłomnych hucpa organizowana jest w przeddzień ich święta, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
No tak, ale też trudno, żeby odmawiać komuś debaty publicznej nawet na kontrowersyjne tematy?
Tak, ale jak powiedziałem – mamy w Polsce zakaz promowania ideologii komunistycznej. A tutaj można się było już po programie tego wydarzenia spodziewać najgorszego – czyli ohydnej propagandy rodem z czasów stalinowskich. Świadczy o tym już sam skład prelegentów. Z jednej strony przedstawiciele tzw. nowej lewicy, ale jeśli chodzi o poglądy to raczej starej komuny. Pan poseł Maciej Gdula nie kryje się z nienawiścią do Żołnierzy Niezłomnych. Wyniesioną zresztą z domu.
To znaczy?
Pamiętajmy, że ojciec pana posła, Andrzej Gdula był zastępcą Kiszczaka w czasie, gdy związek przestępczy o charakterze zbrojnym w stanie wojennym mordował Polaków. Z drugiej strony towarzysze dziennikarze z postkomunistycznego tygodnika ‘’Przegląd”. Z trzeciej strony pan redaktor August Grabski, który rok temu zasłynął na Uniwersytecie Warszawskim stek kłamstw na temat Żołnierzy Niezłomnych. To wydarzenie nie powinno mieć miejsca, a już tym bardziej nie w tym czasie i nie w tym miejscu.
Wzywał Pan do protestu przeciwko temu wydarzeniu?
Trzeba protestować. W protest ten powinni zaangażować się działacze podziemia antykomunistycznego. Rok temu mieliśmy początek operacji zohydzania żołnierzy niepodległościowego podziemia – różne kłamstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Teraz dzieje się to w Sejmie. Pytanie, co dalej. Pamięci naszych bohaterów należy się ochrona. Każdy, kto ich opluwa stawia się poza polskim społeczeństwem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.